poniedziałek, 12 sierpnia 2013

7. WIZYTA

Miley’s POV

Dzisiejszej nocy nie mogłam spać. Udało mi się to dopiero po zażyciu tabletki nasennej. Jakby tego było mało, śniły mi się jakieś chore koszmary. Byłam uczestniczką scen z niektórych horrorów, które kiedyś oglądałam. Ocierałam się o śmierć w każdym z nich. Ale nie umierałam. Tak jakby życie chciało mi dopiec jeszcze bardziej.
Obudziłam się ledwo żywa. Było mi niedobrze, bolały mnie brzuch i głowa, po prostu byłam wyczerpana po kilku godzinnym płaczu i krwi, którą straciłam. I jeszcze myśl, że Justin widział, co zrobiłam, nie dawała mi spokoju. Nie potrafię teraz stanąć twarzą w twarz z nim, nie dzisiaj.
Uznałam, że nie pójdę do szkoły. Czułam się beznadziejnie, więc to chyba dobry powód. Nie wstając z łóżka, wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer cioci i zadzwoniłam.
Jeden sygnał.
Drugi sygnał.
-Halo? – ciocia odezwała się ziewając.
-Hej, ciociu.
-Hej, Miley. Co u ciebie?
-Źle się czuję. Strasznie bolą mnie brzuch i głowa, ogółem jest mi niedobrze. Mogę zostać w domu?
-Hmm… nie ściemniasz? – normalnie jak moja mama.
-Nie. Naprawdę się beznadziejnie czuję.
-Eh, no dobrze. Możesz zostać w domu, ale weź później od kogoś lekcje.
-Dobrze.
-Ja muszę lecieć już pod prysznic, więc do usłyszenia.
-Cześć. – odpowiedziałam i rzuciłam telefon w nogi łóżka. Pozwoliłam mojemu ciału się odprężyć i ponownie zapaść w sen.

Justin’s POV

Obraz ran na ramieniu Miley nie dawał mi spać. Byłem w szoku po tym, co zobaczyłem. Dodatkowo wpis tej jakiejś Yoko dawał mi wiele do myślenia. Dwa pytania zaprzątały mi głowę.
1.       Co się stało?
2.       Czy to moja wina, że Miley zrobiła sobie krzywdę?
Odpowiedzi na te pytania zna na pewno Miley. Możliwe, że Bedrossian również je zna, ale wolę skierować się bezpośrednio do Amerykanki.
Ku mojemu zaskoczeniu, Miley nie przyszła do szkoły. Zmartwiło mnie to. Moim zamiarem, było zbliżenie się do niej na tyle, by móc ją przelecieć, a potem zranić, jak większość dziewczyn w szkole. Nie wiedziałem, że się tnie.
Po lekcji zdecydowałem się poszukać Deniki. Nie trwało to długo. Wiedziałem, że dość często przesiaduje w łazience na pierwszym piętrze, więc poszedłem tam. Nie dbam o to, czy toaleta jest damska, po prostu tam wchodzę.
-Yhm, Bieber. To damska toaleta, więc może tak ruszysz swój tyłek i się stąd wyniesiesz?
Zignorowałem to, co powiedziała i przyparłem ją do ściany.
-Gdzie mieszka Cyrus? – zapytałem tonem, który sprawił, że po dziewczynie przeszły dreszcze.
-Co cię to obchodzi, Bieber?
-Kurwa! Po prostu podaj mi jej adres.
-A co, jeśli tego nie zrobię?
Uśmiechnąłem się i zbliżyłem twarz do jej ucha.
-Jeśli tego nie zrobisz, to będziesz tego żałowała. Pamiętaj, że nadal mam to zdjęcie i nie będę miał problemu z rozesłaniem go po szkole.
-Gdyby nie to, że muszę chronić swoją reputację, nie podałabym ci jej adresu. Notrhon Avenue 10 520.
-A numer? – spytałem niewinnie.
-No przecież ci podałam. – odpowiedziała zgrywając idiotkę.
-Numer telefonu, debilko. – wyjąłem z kieszeni jeansów iPhone’a i podałem go Bedrossian. Wpisała numer i zapisała go.
-Smaż się w piekle, Bieber. – odpowiedziała i wyszła z łazienki. Wpisałem jeszcze adres Miley i ruszyłem do samochodu.
Zanim odjechałem z parkingu wysłałem jeszcze SMSa do Cyrus.
Do: Cyrus
Wszystko okey? Justin
Odczekałem kilka minut i ruszyłem z piskiem opon w stronę jej domu.

Miley’s POV

Ze snu wyrwało mnie pukanie do drzwi. Pewnie listonosz. Sorry koleś, ale nie ma nikogo w domu. „Listonosz” nie dawał mi spokoju i cały czas pukał do drzwi. Przeklęłam cicho i wstałam z łóżka. Zakręciło mi się w głowie, ale po chwili zawroty minęły. Weszłam do łazienki i wypłukałam usta płynem. Ogarnęłam trochę moją twarz. Nie jest tak źle…
Wróciłam do pokoju. Koleś na dole nie dawał za wygraną. Tym razem, napieprzał w dzwonek i drzwi jednocześnie. Weszłam do garderoby i wyciągnęłam krótkie, jeansowe spodenki i bluzę LA Lakers z długim rękawem. Nie mogłam przecież zejść na dół i otworzyć drzwi w samej bieliźnie.
Zeszłam na dół i wściekła otworzyłam drzwi.
-Co do jasnej cho… - moje oczy otworzyły się szeroko, kiedy zobaczyłam, kto wyrwał mnie ze snu.
-Mogę wejść? – Justin uśmiechnął się do mnie nieśmiało. Zaraz. Co? Nieśmiało? Heartbreaker i nieśmiałość? Nowość!
Westchnęłam i przesunęłam się na bok, żeby mógł wejść. Ciekawy listonosz…
-Skąd miałeś mój adres? – spytałam wchodząc za nim do salonu.
-Powiedzmy, że mam swoje źródło. – Zabiję Denikę.
-Po co przyszedłeś? – Justin usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam niechętnie, na drugim końcu mebla.
-Widziałem wczoraj na twojej tablicy na fejsie post jakiejś Yoko, czy jak jej tam. Napisała, że przykro jej z powodu twojej rodziny i wypisała jakieś imiona. O co chodzi?
Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
-Moja rodzina nie żyje. – powiedziałam jak najszybciej mogłam, ale tak, żeby mnie zrozumiał. Ukryłam twarz w dłoniach. Nie mogę się rozpłakać, nie przy nim.
-Jak zginęli? – Justin przysunął się do mnie i objął ramieniem. Normalnie zrzuciłabym je, ale to był raczej gest pocieszający, a nie podrywający.
-Nasz dom spłonął. Tylko ja przeżyłam. – wyjąkałam. Wbrew mojej woli z oczu pociekły mi łzy. Nie potrafiłam tego powstrzymać. Miałam to szczęście, że zasłoniłam twarz rękami.
-Tak mi przykro. – Justin przyciągnął mnie bliżej i przytulił. Zaskoczyło mnie to, że zrobił to bardzo delikatnie. Ach tak. Zapomniałam, że widział rany. – Pocięłaś się przeze mnie?
Skłamać, czy powiedzieć prawdę? Rozważałam wszystkie możliwe opcje, kiedy poczułam ciepłą dłoń Biebera na lewym ramieniu. Delikatnie głaskał cięcia, twarz ukrył w moich włosach, a drugą rękę położył na mojej dłoni.
-Jeśli to moja wina, - zaczął szeptem. W jego głosie dało się wyczuć poczucie winy. Co? – to przepraszam. Nie wiedziałem, że to, co mówiłem tak na ciebie zadziała. Nie wiedziałem, że twoja rodzina nie żyje. Wybaczysz mi, Miley?
Słowa Justina zabrzmiały tak realnie. Nie wydaje mi się, żeby udawał. Są dwie opcje. Albo jest świetnym kłamcą, albo na serio jest mu przykro. Wolę trzymać się tej drugiej wersji, jakoś tak bardziej mi pasuje.
-Nie ma sprawy. – odpowiedziałam odsuwając się od niego i wycierając łzy rękawem bluzy. – Nie mogłeś wiedzieć, że straciłam rodzinę. Nie mam ci tego za złe. To, że się pocięłam to nie do końca twoja wina.
Mówić Justinowi całą prawdę, czy tylko część?
-Co do projektu, to możemy się spotkać jutro. Pasuje ci?
WOW, Justin uratował mnie od mówienia jemu o wszystkich powodach, dla których się tnę.
-Pasuje. O której? Gdzie? – i tak nie mam nic do robienia, chyba, że Denika coś wymyśli.
-Może być po szkole u ciebie?
-Czemu nie.
-To do zobaczenia w szkole, mała.
-Do zobaczenia. – Justin wstał z kanapy i skierował się do drzwi. Zanim wyszedł, odwrócił się do mnie.
– To co powiedziałem nie znaczy, że dam ci spokój. Nadal chcę cię przelecieć. – I wyszedł z domu.
Co to było? Czy Justin Bieber ma uczucia? Coś nowego.
Wróciłam do mojego pokoju i wyjęłam pamiętnik. Oparłam się plecami o łóżko i zaczęłam pisać.

To było dziwne. Bieber wparował do mojego domu i powiedział, że jest mu przykro, bo się pocięłam. Myślał, że był jedynym powodem, dla którego to zrobiłam. Skąd miał mój adres? Na jakieś 99,999% od Deniki. Zabiję ją. Najlepsze jest to, że Heartbreaker przyznał, że zamierza mnie przelecieć. Musisz się bardziej postarać, jeśli chcesz dopiąć swego. Nie jestem łatwa.

Zamknęłam pamiętnik i wzięłam do ręki telefon. Na ekranie pisało, że mam nieodebraną wiadomość, od nieznanego numeru. Weszłam w wiadomości.
Od: Nieznany
Wszystko okey? Justin
Teraz już jestem pewna, że adres miał od Deniki. Tylko ona w całym Stratford, nie licząc ciotki, miała mój numer. Teraz do tego grona zalicza się pan „przelecę cię, co mi tam”. Wielkie dzięki, Denika.
Do: Dupek
Nic mi nie jest, już się sam o tym przekonałeś.
Zdecydowałam, że napiszę SMSa jeszcze do Deniki.
Do: Denika
Wielkie dzięki za podanie Bieberowi mojego numeru i adresu.
Wywróciłam oczami i poszłam pod prysznic. Najgłębsze z ran zapiekły w zetknięciu z gorącą wodą, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Namydliłam ciało i nałożyłam szampon na włosy. Nienawidzę ich myć, bo są cholernie długie i robią się ciężkie, ale nie chcę ich obcinać. Długo zapuszczałam i nie chcę tego psuć.
Do moich uszu dotarł dźwięk oznajmiający SMSa. Spłukałam z siebie mydło i szampon. Wyszłam do łazienki i owinęłam włosy ręcznikiem. Wytarłam ciało i założyłam bluzę. Była na mnie trochę przyduża, ale nie przeszkadzało mi to. Mogłam w niej chodzić bez bielizny i nie martwić się, że ktoś zobaczy moją kobiecość lub tyłek.
Wyszłam z łazienki i odczytałam wiadomości. Były dwie. Dziwne, bo słyszałam tylko jeden sygnał.
Od: Denika
Musiałam… Nie bądź na mnie zła… Wytłumaczę ci potem.
Do: Denika
Jak mam się nie gniewać? Podałaś ostatniej osobie, której bym to powiedziała.
Druga wiadomość była od Justina. Najwyraźniej dojechał już do szkoły.
Od: Dupek
Czemu wcześniej nie opisałaś mi na smsa, kochanie?
Przynajmniej nie nazywa mnie już dziwką albo suką.
Do: Dupek
Spałam, ale ktoś-mnie-obudził!!!
Wyobraziłam sobie jak teraz uśmiecha się jak głupek do swojego telefonu.
Od: Dupek
Mogłem wejść oknem ;)
Do: Dupek
Nie, nie mogłeś.
Wzięłam telefon i koc i zbiegłam po schodach na dół. Owinęłam się i usiadłam z podkurczonymi nogami na kanapie. Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach, w poszukiwaniu jakiegoś filmu. Znalazłam. Na BBC leciała „Klątwa”. To jeden z moich ulubionych filmów, więc zostawiłam go i rozsiadłam się wygodnie na kanapie.
Znowu SMS.
Od: Dupek
Co teraz robisz?
Do: Dupek
Oglądam film, więc przestań do mnie pisać.
Odłożyłam telefon na bok i skupiłam się na filmie. Niestety, Bieber nie rozumie, co to znaczy „przestań do mnie pisać”.
Od: Dupek
Uuuu… jaki? Może się przyłączę ;)
Wywróciłam oczami.
Do: Dupek
Nie, nie przyłączysz się, bo nie wpuszczę cię do domu. Proste.
Od: Dupek
Uwielbiam ten horror. JADĘ DO CIEBIE!
Do: Dupek
Tylko kurwa spróbuj. Będziesz siedział pod drzwiami, bo nie wpuszczę cię
Rzuciłam telefon jak najdalej w kąt. Podłogę pokrywa puszysty dywan, więc nie muszę się martwić o uszkodzenia na iPhone’ie.
Po około pół godziny usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Przed oczami stanęła mi Kayoko jak schodziła po schodach w filmie. Nie byłam w stanie się ruszyć. Byłam przerażona. Niestety, akurat ta scena była teraz na ekranie. Wpatrywałam się w napięciu w wejście do salonu.
-Mówiłem, że przyjdę. – Bieber wszedł dumnie do salonu. Usiadł na kanapie i położył sobie moje nogi na kolanach. Spojrzał na ekran. – Napędziłem ci stracha?
Nie odpowiedziałam tylko chwyciłam za jedną z poduszek i zaczęłam okładać Justina po głowie. Śmiał się.
-Co ci odbiło?! Dobrze wiesz, co jest w tym filmie!
-Miałaś bezcenną minę. Warto było.
-Co z tobą jest nie tak. – uderzyłam go jeszcze raz i odłożyłam poduszkę obok siebie. Justin przestał się śmiać. Skupił się na komentowaniu filmu.
Zapowiada się niezwykle ciekawy dzień, nie ma co.

-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
Oto nowy rozdział. Napisałam go tego samego dnia co poprzedni. Tak jakoś mnie wena naszła. Kiedy będzie nowy rozdział zależy jedynie od Was. Kiedy liczba komentarzy przekroczy 12, dodam nowy rozdział. W regulaminie wpisałam, kiedy będą pojawiały się nowe rozdziały. Jeśli macie jakieś pytania, to kierujcie je na mojego aska. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, napiszcie swoje twittery w komentarzu lub w zakładce informowani.

+12 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 

CZYTASZ? = SKOMENTUJ! :)

17 komentarzy:

  1. Aww świetny Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ahgabjaxcnl strasznie ciekawy :D
    Czekam na nn,bo zapowiada się meega.

    @DameeBelieber

    OdpowiedzUsuń
  3. Musisz pisać szybciej kolejny bo jest świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde! O.O
    Kocham to opowiadanie. Ja bym chyba dostała zawału jakby mi taki numer wywinął i od razu patelnią bym go zdzieliła a nie poduszką xD <3.
    Buziaki i czekam na next'a <33
    Carrie

    http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Justin jest tutaj bipolarny? xoxo @Juju_Laugh

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin się martwił <3 To miłe :) świetny rozdział, czekam na następny a teraz życzę duuużo wenki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Amazing !!! po prostu swietnee xDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz lepiej xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku nie wiem co mam myslec o Justinie. Boje sie ze ja skrzywdzi. Ale badzmy dobrej mysli.x wspanilaly rozdzial.x @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  10. Dodaj następny pliss xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepsze opowiadanie EVER <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny! Uwielbiam twoje opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo weny.
    @Furby_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne opowiadanie<3czekam na nowy rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :) xx
    @Dominika_xoxoxo

    OdpowiedzUsuń