Miley’s POV
Dzisiejszej nocy nie mogłam spać.
Udało mi się to dopiero po zażyciu tabletki nasennej. Jakby tego było mało,
śniły mi się jakieś chore koszmary. Byłam uczestniczką scen z niektórych
horrorów, które kiedyś oglądałam. Ocierałam się o śmierć w każdym z nich. Ale
nie umierałam. Tak jakby życie chciało mi dopiec jeszcze bardziej.
Obudziłam się ledwo żywa. Było mi
niedobrze, bolały mnie brzuch i głowa, po prostu byłam wyczerpana po kilku
godzinnym płaczu i krwi, którą straciłam. I jeszcze myśl, że Justin widział, co
zrobiłam, nie dawała mi spokoju. Nie
potrafię teraz stanąć twarzą w twarz z nim, nie dzisiaj.
Uznałam, że nie pójdę do szkoły.
Czułam się beznadziejnie, więc to chyba dobry powód. Nie wstając z łóżka,
wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer cioci i zadzwoniłam.
Jeden sygnał.
Drugi sygnał.
-Halo? – ciocia odezwała się
ziewając.
-Hej, ciociu.
-Hej, Miley. Co u ciebie?
-Źle się czuję. Strasznie bolą
mnie brzuch i głowa, ogółem jest mi niedobrze. Mogę zostać w domu?
-Hmm… nie ściemniasz? – normalnie
jak moja mama.
-Nie. Naprawdę się beznadziejnie
czuję.
-Eh, no dobrze. Możesz zostać w
domu, ale weź później od kogoś lekcje.
-Dobrze.
-Ja muszę lecieć już pod
prysznic, więc do usłyszenia.
-Cześć. – odpowiedziałam i
rzuciłam telefon w nogi łóżka. Pozwoliłam mojemu ciału się odprężyć i ponownie
zapaść w sen.
Justin’s POV
Obraz ran na ramieniu Miley nie
dawał mi spać. Byłem w szoku po tym, co zobaczyłem. Dodatkowo wpis tej jakiejś
Yoko dawał mi wiele do myślenia. Dwa pytania zaprzątały mi głowę.
1. Co
się stało?
2. Czy
to moja wina, że Miley zrobiła sobie krzywdę?
Odpowiedzi na te pytania zna na
pewno Miley. Możliwe, że Bedrossian również je zna, ale wolę skierować się
bezpośrednio do Amerykanki.
Ku mojemu zaskoczeniu, Miley nie
przyszła do szkoły. Zmartwiło mnie to. Moim zamiarem, było zbliżenie się do
niej na tyle, by móc ją przelecieć, a potem zranić, jak większość dziewczyn w
szkole. Nie wiedziałem, że się tnie.
Po lekcji zdecydowałem się
poszukać Deniki. Nie trwało to długo. Wiedziałem, że dość często przesiaduje w
łazience na pierwszym piętrze, więc poszedłem tam. Nie dbam o to, czy toaleta
jest damska, po prostu tam wchodzę.
-Yhm, Bieber. To damska toaleta,
więc może tak ruszysz swój tyłek i się stąd wyniesiesz?
Zignorowałem to, co powiedziała i
przyparłem ją do ściany.
-Gdzie mieszka Cyrus? – zapytałem
tonem, który sprawił, że po dziewczynie przeszły dreszcze.
-Co cię to obchodzi, Bieber?
-Kurwa! Po prostu podaj mi jej
adres.
-A co, jeśli tego nie zrobię?
Uśmiechnąłem się i zbliżyłem
twarz do jej ucha.
-Jeśli tego nie zrobisz, to
będziesz tego żałowała. Pamiętaj, że nadal mam to zdjęcie i nie będę miał
problemu z rozesłaniem go po szkole.
-Gdyby nie to, że muszę chronić
swoją reputację, nie podałabym ci jej adresu. Notrhon Avenue 10 520.
-A numer? – spytałem niewinnie.
-No przecież ci podałam. –
odpowiedziała zgrywając idiotkę.
-Numer telefonu, debilko. –
wyjąłem z kieszeni jeansów iPhone’a i podałem go Bedrossian. Wpisała numer i
zapisała go.
-Smaż się w piekle, Bieber. –
odpowiedziała i wyszła z łazienki. Wpisałem jeszcze adres Miley i ruszyłem do
samochodu.
Zanim odjechałem z parkingu
wysłałem jeszcze SMSa do Cyrus.
Do: Cyrus
Wszystko okey? Justin
Odczekałem kilka minut i ruszyłem
z piskiem opon w stronę jej domu.
Miley’s POV
Ze snu wyrwało mnie pukanie do
drzwi. Pewnie listonosz. Sorry koleś, ale
nie ma nikogo w domu. „Listonosz” nie dawał mi spokoju i cały czas pukał do
drzwi. Przeklęłam cicho i wstałam z łóżka. Zakręciło mi się w głowie, ale po
chwili zawroty minęły. Weszłam do łazienki i wypłukałam usta płynem. Ogarnęłam
trochę moją twarz. Nie jest tak źle…
Wróciłam do pokoju. Koleś na dole
nie dawał za wygraną. Tym razem, napieprzał w dzwonek i drzwi jednocześnie.
Weszłam do garderoby i wyciągnęłam krótkie, jeansowe spodenki i bluzę LA Lakers
z długim rękawem. Nie mogłam przecież zejść na dół i otworzyć drzwi w samej
bieliźnie.
Zeszłam na dół i wściekła
otworzyłam drzwi.
-Co do jasnej cho… - moje oczy
otworzyły się szeroko, kiedy zobaczyłam, kto wyrwał mnie ze snu.
-Mogę wejść? – Justin uśmiechnął
się do mnie nieśmiało. Zaraz. Co? Nieśmiało? Heartbreaker i nieśmiałość?
Nowość!
Westchnęłam i przesunęłam się na
bok, żeby mógł wejść. Ciekawy listonosz…
-Skąd miałeś mój adres? –
spytałam wchodząc za nim do salonu.
-Powiedzmy, że mam swoje źródło.
– Zabiję Denikę.
-Po co przyszedłeś? – Justin
usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam niechętnie, na
drugim końcu mebla.
-Widziałem wczoraj na twojej
tablicy na fejsie post jakiejś Yoko, czy jak jej tam. Napisała, że przykro jej
z powodu twojej rodziny i wypisała jakieś imiona. O co chodzi?
Odetchnęłam głęboko i zamknęłam
oczy.
-Moja rodzina nie żyje. –
powiedziałam jak najszybciej mogłam, ale tak, żeby mnie zrozumiał. Ukryłam
twarz w dłoniach. Nie mogę się rozpłakać, nie przy nim.
-Jak zginęli? – Justin przysunął
się do mnie i objął ramieniem. Normalnie zrzuciłabym je, ale to był raczej gest
pocieszający, a nie podrywający.
-Nasz dom spłonął. Tylko ja
przeżyłam. – wyjąkałam. Wbrew mojej woli z oczu pociekły mi łzy. Nie potrafiłam
tego powstrzymać. Miałam to szczęście, że zasłoniłam twarz rękami.
-Tak mi przykro. – Justin
przyciągnął mnie bliżej i przytulił. Zaskoczyło mnie to, że zrobił to bardzo
delikatnie. Ach tak. Zapomniałam, że widział rany. – Pocięłaś się przeze mnie?
Skłamać, czy powiedzieć prawdę? Rozważałam
wszystkie możliwe opcje, kiedy poczułam ciepłą dłoń Biebera na lewym ramieniu.
Delikatnie głaskał cięcia, twarz ukrył w moich włosach, a drugą rękę położył na
mojej dłoni.
-Jeśli to moja wina, - zaczął
szeptem. W jego głosie dało się wyczuć poczucie winy. Co? – to przepraszam. Nie wiedziałem, że to, co mówiłem tak na
ciebie zadziała. Nie wiedziałem, że twoja rodzina nie żyje. Wybaczysz mi,
Miley?
Słowa Justina zabrzmiały tak
realnie. Nie wydaje mi się, żeby udawał. Są dwie opcje. Albo jest świetnym
kłamcą, albo na serio jest mu przykro. Wolę trzymać się tej drugiej wersji,
jakoś tak bardziej mi pasuje.
-Nie ma sprawy. – odpowiedziałam
odsuwając się od niego i wycierając łzy rękawem bluzy. – Nie mogłeś wiedzieć,
że straciłam rodzinę. Nie mam ci tego za złe. To, że się pocięłam to nie do
końca twoja wina.
Mówić Justinowi całą prawdę, czy
tylko część?
-Co do projektu, to możemy się
spotkać jutro. Pasuje ci?
WOW, Justin uratował mnie od
mówienia jemu o wszystkich powodach, dla których się tnę.
-Pasuje. O której? Gdzie? – i tak
nie mam nic do robienia, chyba, że Denika coś wymyśli.
-Może być po szkole u ciebie?
-Czemu nie.
-To do zobaczenia w szkole, mała.
-Do zobaczenia. – Justin wstał z
kanapy i skierował się do drzwi. Zanim wyszedł, odwrócił się do mnie.
– To co powiedziałem nie znaczy, że dam ci spokój. Nadal chcę cię przelecieć. – I wyszedł z domu.
– To co powiedziałem nie znaczy, że dam ci spokój. Nadal chcę cię przelecieć. – I wyszedł z domu.
Co to było? Czy Justin Bieber ma uczucia? Coś nowego.
Wróciłam do mojego pokoju i
wyjęłam pamiętnik. Oparłam się plecami o łóżko i zaczęłam pisać.
To było dziwne. Bieber wparował do mojego domu i powiedział, że jest mu
przykro, bo się pocięłam. Myślał, że był jedynym powodem, dla którego to
zrobiłam. Skąd miał mój adres? Na jakieś 99,999% od Deniki. Zabiję ją.
Najlepsze jest to, że Heartbreaker przyznał, że zamierza mnie przelecieć.
Musisz się bardziej postarać, jeśli chcesz dopiąć swego. Nie jestem łatwa.
Zamknęłam pamiętnik i wzięłam do
ręki telefon. Na ekranie pisało, że mam nieodebraną wiadomość, od nieznanego
numeru. Weszłam w wiadomości.
Od: Nieznany
Wszystko okey? Justin
Teraz już jestem pewna, że adres
miał od Deniki. Tylko ona w całym Stratford, nie licząc ciotki, miała mój
numer. Teraz do tego grona zalicza się pan „przelecę cię, co mi tam”. Wielkie dzięki, Denika.
Do: Dupek
Nic mi nie jest, już się sam o tym przekonałeś.
Zdecydowałam, że napiszę SMSa
jeszcze do Deniki.
Do: Denika
Wielkie dzięki za podanie Bieberowi mojego numeru i adresu.
Wywróciłam oczami i poszłam pod
prysznic. Najgłębsze z ran zapiekły w zetknięciu z gorącą wodą, a po moim ciele
przeszedł dreszcz. Namydliłam ciało i nałożyłam szampon na włosy. Nienawidzę
ich myć, bo są cholernie długie i robią się ciężkie, ale nie chcę ich obcinać.
Długo zapuszczałam i nie chcę tego psuć.
Do moich uszu dotarł dźwięk
oznajmiający SMSa. Spłukałam z siebie mydło i szampon. Wyszłam do łazienki i
owinęłam włosy ręcznikiem. Wytarłam ciało i założyłam bluzę. Była na mnie
trochę przyduża, ale nie przeszkadzało mi to. Mogłam w niej chodzić bez
bielizny i nie martwić się, że ktoś zobaczy moją kobiecość lub tyłek.
Wyszłam z łazienki i odczytałam
wiadomości. Były dwie. Dziwne, bo słyszałam tylko jeden sygnał.
Od: Denika
Musiałam… Nie bądź na mnie zła… Wytłumaczę ci potem.
Do: Denika
Jak mam się nie gniewać? Podałaś ostatniej osobie, której bym to
powiedziała.
Druga wiadomość była od Justina.
Najwyraźniej dojechał już do szkoły.
Od: Dupek
Czemu wcześniej nie opisałaś mi na smsa, kochanie?
Przynajmniej nie nazywa mnie już
dziwką albo suką.
Do: Dupek
Spałam, ale ktoś-mnie-obudził!!!
Wyobraziłam sobie jak teraz
uśmiecha się jak głupek do swojego telefonu.
Od: Dupek
Mogłem wejść oknem ;)
Do: Dupek
Nie, nie mogłeś.
Wzięłam telefon i koc i zbiegłam
po schodach na dół. Owinęłam się i usiadłam z podkurczonymi nogami na kanapie.
Włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach, w poszukiwaniu jakiegoś
filmu. Znalazłam. Na BBC leciała „Klątwa”. To jeden z moich ulubionych filmów,
więc zostawiłam go i rozsiadłam się wygodnie na kanapie.
Znowu SMS.
Od: Dupek
Co teraz robisz?
Do: Dupek
Oglądam film, więc przestań do mnie pisać.
Odłożyłam telefon na bok i
skupiłam się na filmie. Niestety, Bieber nie rozumie, co to znaczy „przestań do
mnie pisać”.
Od: Dupek
Uuuu… jaki? Może się przyłączę ;)
Wywróciłam oczami.
Do: Dupek
Nie, nie przyłączysz się, bo nie wpuszczę cię do domu. Proste.
Nie, nie przyłączysz się, bo nie wpuszczę cię do domu. Proste.
Od: Dupek
Uwielbiam ten horror. JADĘ DO CIEBIE!
Do: Dupek
Tylko kurwa spróbuj. Będziesz siedział pod drzwiami, bo nie wpuszczę
cię
Rzuciłam telefon jak najdalej w
kąt. Podłogę pokrywa puszysty dywan, więc nie muszę się martwić o uszkodzenia na
iPhone’ie.
Po około pół godziny usłyszałam,
że ktoś schodzi po schodach. Przed oczami stanęła mi Kayoko jak schodziła po
schodach w filmie. Nie byłam w stanie się ruszyć. Byłam przerażona. Niestety,
akurat ta scena była teraz na ekranie. Wpatrywałam się w napięciu w wejście do
salonu.
-Mówiłem, że przyjdę. – Bieber
wszedł dumnie do salonu. Usiadł na kanapie i położył sobie moje nogi na
kolanach. Spojrzał na ekran. – Napędziłem ci stracha?
Nie odpowiedziałam tylko
chwyciłam za jedną z poduszek i zaczęłam okładać Justina po głowie. Śmiał się.
-Co ci odbiło?! Dobrze wiesz, co
jest w tym filmie!
-Miałaś bezcenną minę. Warto
było.
-Co z tobą jest nie tak. –
uderzyłam go jeszcze raz i odłożyłam poduszkę obok siebie. Justin przestał się
śmiać. Skupił się na komentowaniu filmu.
Zapowiada się niezwykle ciekawy dzień, nie ma co.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
Oto nowy rozdział. Napisałam go tego samego dnia co poprzedni. Tak jakoś mnie wena naszła. Kiedy będzie nowy rozdział zależy jedynie od Was. Kiedy liczba komentarzy przekroczy 12, dodam nowy rozdział. W regulaminie wpisałam, kiedy będą pojawiały się nowe rozdziały. Jeśli macie jakieś pytania, to kierujcie je na mojego aska. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, napiszcie swoje twittery w komentarzu lub w zakładce informowani.
Aww świetny Xx
OdpowiedzUsuńSwietny :)
OdpowiedzUsuńahgabjaxcnl strasznie ciekawy :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn,bo zapowiada się meega.
@DameeBelieber
Musisz pisać szybciej kolejny bo jest świetny *.*
OdpowiedzUsuńO kurde! O.O
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Ja bym chyba dostała zawału jakby mi taki numer wywinął i od razu patelnią bym go zdzieliła a nie poduszką xD <3.
Buziaki i czekam na next'a <33
Carrie
http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/
Justin jest tutaj bipolarny? xoxo @Juju_Laugh
OdpowiedzUsuńJustin się martwił <3 To miłe :) świetny rozdział, czekam na następny a teraz życzę duuużo wenki :)
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuńAmazing !!! po prostu swietnee xDDD
OdpowiedzUsuńAwww..... ;D
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej xd
OdpowiedzUsuńJejku nie wiem co mam myslec o Justinie. Boje sie ze ja skrzywdzi. Ale badzmy dobrej mysli.x wspanilaly rozdzial.x @justiin_biebr
OdpowiedzUsuńDodaj następny pliss xxx
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie EVER <33
OdpowiedzUsuńŚwietny! Uwielbiam twoje opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuń@Furby_xoxo
świetne opowiadanie<3czekam na nowy rozdział:D
OdpowiedzUsuńnie mogę się już doczekać następnego rozdziału :) xx
OdpowiedzUsuń@Dominika_xoxoxo