czwartek, 15 sierpnia 2013

9. BIEBERGASM

Justin’s POV

Kiedy wróciłem do domu ze szkoły, nie miałem nic do roboty. Grałem w gry na xboxie i oglądałem mecz amerykańskiej koszykówki, między LA Lakers, a New York Giants. Dość późno zorientowałem się, że przecież mogę wystraszyć Miley.
Moja mama już spała, ponieważ wcześnie wychodziła do pracy. Żeby jej nie budzić, wyszedłem z domu oknem. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale nie chciałem jej obudzić.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem do domu Miley. Zaparkowałem naprzeciwko wejścia. Wysiadłem i zamiast jak człowiek obejść dom dookoła, przeszedłem zwinnie przez ogrodzenie i podbiegłem do rynny. Okno w pokoju Cyrus było zamknięte, ale świeciło się światło. Świetnie. Nie śpi.
Wspiąłem się pod okno i zajrzałem do środka. Nigdzie nie zobaczyłem Miley, ale w szczelinie między podłogą, a drzwiami do łazienki świeciło się światło, czyli była w łazience.
Kiedy wyszła z łazienki szybko przycisnąłem twarz do szyby.

Miley’s POV

Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Justina przyciskającego twarz do szyby. Na początku się go wystraszyłam, ale powiedzmy sobie szczerze, kto by się w takiej sytuacji nie wystraszył. Oderwał się od okna i uśmiechnął się. Pokazał, żebym otworzyła okno. No chyba śnisz.
Wzruszyłam ramionami jak gdyby nigdy nic i wyszłam z pokoju, zostawiając osłupiałego Justina za oknem. Zbiegłam po schodach na dół i wzięłam z kuchni szklankę wody. Sprawdziłam jeszcze, czy wejście do ogrodu i drzwi frontowe są zamknięte i wróciłam na górę. Ku mojemu zaskoczeniu, Justin sam wszedł do mojego pokoju, pomimo zamkniętego okna.
-Skoro nie otworzyłam ci okna, to nie chciałam, żebyś tu wchodził.
-Chciałem wejść, to wszedłem. – odpowiedział podchodząc do mnie. Wywróciłam tylko oczami i podeszłam do okna.
-Ja chcę iść spać, a nie użerać się teraz z tobą, więc mógłbyś tak z łaski swojej wyjść. – wskazałam na okno i spojrzałam na Justina wzrokiem mówiącym „won”.
Podszedł do okna, ale zamiast wyjść, zamknął je i przycisnął mnie do ściany. Jego ciało przyciśnięte było do mojego, nie mogę powiedzieć, że lekko. Justin nachylił się do mojego ucha.
-Mówiłem ci, że nie zrezygnuję z przelecenia cię. – wyszeptał. Mimo gęstej warstwy włosów, poczułam ciepło jego oddechu na mojej skórze. – Zawsze dostaję to, czego chcę i żadna mi się nie oprze. Jesteś w pułapce, dziwko.
Dłoń chłopaka przesunęła się wzdłuż mojego boku i spoczęła na biodrze. Drugą złapał za mój kark i przytrzymał mi głowę. Wpił się ustami w moje. Zacisnęłam usta i usiłowałam się wyrwać, ale bezskutecznie. Był silniejszy ode mnie.
Próbowałam go od siebie odepchnąć, ale to również nic nie dało. Przesunął jedynie dłoń z mojego biodra na tyłek i ścisnął go. Wywołało to u mnie gwałtowną reakcje, ponieważ mimowolnie nabrałam powietrza otwierając przy tym usta. To dało mu dostęp do mojej buzi, na który czekał. Wsunął się językiem, ale po chwili tego pożałował, ponieważ go ugryzłam. Nie zrobiłam tego tak, żeby zrobić mu krzywdę, ale wystarczająco mocno, żeby się wycofał.
Ból trochę go rozproszył, więc odepchnęłam go od siebie. Niestety, nie dałam radu mu uciec, ponieważ złapał mnie i przyciągnął do siebie.
-Głupia dziwko, nie masz prawa mi się sprzeciwiać. Będziesz moja, jeszcze zobaczysz.
Chciałam krzyczeć, ale nie byłam w stanie wydusić z siebie słów. Dłoń Justina obejmowała mnie mocno w talii, a druga ciągnęła za włosy, przez co zmuszona byłam odchylić głowę w tył.
Bieber przycisnął usta do mojej szyi i zaczął składać na niej mokre pocałunki. Fakt, było to przyjemne, ale nie chciałam tego. W mojej głowie pojawił się najczarniejszy scenariusz. Nie, nie, błagam, nie!
Przypomniałam sobie, co spotkało Denikę. Nie chciałam, żeby to spotkało również mnie. Rozejrzałam się po pokoju. Nie było niczego, czym mogłam się bronić. W tej chwili zaczęłam na serio panikować.
Bieber obcałował już całą szyję i na pewno pozostawił po sobie malinkę. Złapał mnie teraz za podbródek i ponownie wpił się w moje usta. Ja oczywiście stawiałam opór.
Olśniło mnie. Przecież mam długie paznokcie. Wbiłam je w dłoń chłopaka. Syknął z bólu i odepchnął mnie od siebie. Upadłam na podłogę przed nim. Spojrzałam przerażonym wzrokiem na niego. Schylił się i złapał za moje włosy z tyłu głowy.
-Już ci mówiłem, że nie masz prawa tak robić. Nie posłuchałaś. – pociągnął mnie w górę, a ja z jękiem wstałam. Bieber popchnął mnie na ścianę. Oparłam się o nią plecami. Złapał mnie za nadgarstki i przycisnął je do ścian nad moją głową.
-Zawsze dostaję to, czego chcę. - Znowu wpił się w moje usta. Szarpałam się, ale to nic nie dawało.
Pomocy!
Jak na zawołanie ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Justin oderwał się ode mnie i spojrzał w stronę drzwi mojego pokoju. Ktokolwiek dobija się do drzwi, jest moim bohaterem. Odepchnęłam Biebera i zbiegłam po schodach na dół.
Wyjrzałam przez wizjer na zewnątrz i uśmiechnęłam się. Otworzyłam drzwi.
-Niech no zgadnę. Starzy wyjechali i ci się nudzi, więc wbijasz do mnie?
-Czytasz mi w myślach. – Danielle weszła do domu i rozejrzała się. – A twoja ciotka gdzie?
-W delegacji.
-I ty mi nie powiedziałaś, że masz chatę wolną?! – Danielle udała oburzoną.
-Nie pytałaś. – odpowiedziałam szeroko się uśmiechając.
-Oglądamy film. – odpowiedziała i skierowała się po schodach na górę.
Cholera!
-A nie lepiej na telewizorze? Większy ekran, lepsze efekty dźwiękowe i kuchnia blisko.
-Nie, to podobno bardzo straszny film, więc chyba raczej na kompie będzie lepiej.
-Dobra… - powlokłam się za Danielle do mojego pokoju.
Ku mojemu zaskoczeniu, Justin sobie poszedł. No i dobrze. Danielle uratowała mnie.
-„Dead Snow”. Oglądałaś? – Dan podała mi pudełko z filmem.
-Nie, ale zapowiada się ciekawie.
Odpaliłyśmy komputer i włączyłyśmy film.
***
-To było na serio dobre.  - Danielle rozłożyła się wygodnie na moim łóżku. – Chodzisz jeszcze do szkoły?
-Niestety tak. Beznadziejnie jest. Wolałabym zostać już w domu i mieć wyjebane na wszystko.
-Współczuję. Ja rzuciłam szkołę i jest git. Na którą masz jutro?
-Na 8.00.
-Kurwa, to ja spierdalam. Powinnaś się wyspać, a jest już 3.30.
Wywróciłam oczami.
-Dobranoc, suko. – powiedziała i przytuliła mnie.
-Dobranoc. – odpowiedziałam i odprowadziłam Danielle do drzwi.
Rzuciła mi jeszcze spojrzenie mówiące „nara” i  odeszła. Zamknęłam drzwi i wróciłam do mojego pokoju. Gdyby nie Danielle, Justin by mnie zgwałcił, albo coś w tym stylu.
Położyłam się do łóżka i zanim zdążyłam się zorientować, zasnęłam.
***
Beep… Beep… Beep…
Budzik brutalnie poinformował mnie, że muszę wstać i iść do szkoły. Westchnęłam i wstałam z łóżka, uprzednio wyłączając urządzenie. Podeszłam do okna i wyjrzałam na zewnątrz. Czego ja się spodziewałam? Że będzie świeciło słońce? Niestety, znowu pada deszcz.
Zrezygnowana weszłam do garderoby i wzięłam z niej czarny sweter i leginsy w stylu galaxy. Dodatkami zajmę się później. Wzięłam jeszcze bieliznę i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i owinięta w ręcznik zaczęłam suszyć włosy. Specjalnie wstałam dzisiaj wcześniej, żebym mogła je jakoś ułożyć. W łazience ciotki znalazłam lokówkę, więc zaczęłam kręcić włosy. Nie zrobiłam tego na tyle dokładnie, żeby mieć na serio loki. Jedynie pofalowałam włosy, tak jak robiłam to w Los Angeles.
Nałożyłam na twarz standardowy make-up i wyszłam z łazienki już ubrana. Ponownie weszłam do garderoby, gdzie zaczęłam przymierzać, które buty pasują najlepiej. Wybór padł na Jeffrey’a Campbella. Założyłam jeszcze na głowę czarną czapkę, a na rękę kilka bransoletek.
Przejrzałam się w lustrze i uśmiechnęłam do odbicia. Mój styl zmienił się całkowicie. Na początku miałam problem z przyzwyczajeniem się do noszenia bardziej kobiecych ubrań, ale już nie mam z tym problemu.
Zeszłam na dół i wzięłam z miski owoc mango. To mój ulubiony. Wróciłam do pokoju i zaczęłam się pakować do szkoły. Wszystkie potrzebne mi książki wrzuciłam to skórzanej torby. Znowu zeszłam na dół tylko, że tym razem poszłam już do samochodu. Wsiadłam i odpaliłam silnik.  Ruszyłam w stronę szkoły modląc się, żeby Justin do niej nie przyszedł.
Ja to mam szczęście. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam po wejściu do budynku był oczywiście Bieber. Na szczęście chyba mnie nie zauważył, bo obściskiwał się z jakąś laską w przykrótkiej bluzce. Przeszłam bokiem nie patrząc w tamtą stronę.
Dotarłam do mojej szafki i wrzuciłam do niej niepotrzebne książki. Pierwszą lekcją była matematyka. Znowu przedmiot, którego szczerze nienawidzę. Paragonu z pierwiastkiem nikt mi nie da, gdzie tu logika?
Poszłam do klasy. Część ławek była już zajęta. Niestety, nigdzie nie widziałam Deniki, ani Scotta. Usiadłam w jednej z wolnych ławek pod ścianą modląc się, żeby Bieber się nie przysiadł.
No nie.
Jednak się przysiadł. Zignorowałam jego powitanie i skupiłam się na pisaniu smsa do Danielle.
Do: Dan
Można powiedzieć, że mam pecha. Miejscowy podrywacz się do mnie przyjebał i nie daje mi spokoju. Nie ma ani Deniki, ani Scotta, więc wbił mi się do ławki. Zabierz mnie stąd… koleś jest nienormalny :[
Położyłam telefon na ławce. Nie spodziewam się, że Danielle mi szybko odpisze. Będzie spała jeszcze przez najbliższe dwie i pół godziny.
-Ignorujesz mnie?
-Nie. Po prostu się do ciebie nie odzywam. Jesteś chory psychicznie.
-Nie udawaj, że ci się nie podobało. Na pewno miałaś Biebergasm.
-Miałam co? – tego słowa nigdy nie słyszałam, ale domyślałam się, co to jest.
-Biebergasm. Każda ma, więc mnie nie oszukasz. – poruszył zabawnie brwiami, na co jedynie wywróciłam oczami. – Mówiłem ci, że masz tego nie robić, bo wyglądasz jak dziwka.
Na złość Bieberowi ponownie wywróciłam oczami. Do sali wszedł nauczyciel i zaczął prowadzić lekcje.
-Kto mi wczoraj przerwał?
-Czy to ważne?
-Tak. Chcę wiedzieć. – koleś mnie wkurza. I to na serio. Po co mu to wiedzieć?
-To była osoba, której nie znasz i  nie poznasz. – odpowiedziałam rzucając mu ukradkowe spojrzenie.
-Szczegóły poproszę.
-Spadaj.
Odwróciłam notes na wolną stronę i zaczęłam z nudów rysować wielkiego smerfa.
-Nie mów, że zamierzasz rysować?
-Tak. Zamierzam. Masz z tym problem?
-Nie, ale to dziecinne.
-Może i tak, ale lubię rysować i…
-Bieber i Cyrus, przeszkadzam wam? - oboje odwróciliśmy głowy w stronę nauczyciela.
-Ależ skąd. – odpowiedział Justin.
-Świetnie. Oboje zostaniecie po lekcjach.
-Co? Ale…
-Żadnych „ale”, Cyrus.
Nauczyciel wrócił do prowadzenia lekcji.

Wielkie dzięki, Bieber.

-------------------------------------------------------------------------------------------

+15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 

CZYTASZ? = SKOMENTUJ! :)


17 komentarzy:

  1. Hahah świetny xd trochę podobny do sytuacji w moim rozdziale. Ale początek. Tak jakoś xd dzięki za screen ;p
    Czekam na kolejny ;*
    Kels. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, domyslalam się łóżka, byłam blisko @Juju_Laugh

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój boże, prawie by ją zgwałcił!! :O O.O
    Jezu co za debil ._.
    Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny <333
    Całuję i życzę weny xxx
    Carrie

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ! Nominowałam cię do Libeter Awards.
    Zapraszam :
    http://storiesaboutroom94x.blogspot.com/2013/08/libeter-awards_1157.html

    OdpowiedzUsuń
  5. ''na dywanie bez ubrań?'' hahha bożeee xx Kocham to opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  6. o mało coo...dobrze że przyszła Dan ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny *.*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny*.*nie mogę doczekać się następnegoxD

    OdpowiedzUsuń
  9. Siuper :D następny proszę ...

    OdpowiedzUsuń
  10. czytam go po raz kolejny i jeszcze mi się nie znudziło !!! :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknieee xddddd

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny jak zawsze :) @Furby_xoxo

    OdpowiedzUsuń