środa, 24 lipca 2013

3. NIE MA TO JAK LICEUM

Obudził mnie tak bardzo znienawidzony dźwięk. Wzięłam z szafki dzwoniący telefon i wyłączyłam budzik. Była 6.30. Dawno nie wstawałam tak wcześnie. Lekcje w szkołach w Stanach zawsze zaczynają się ok. 9.00, a nie o 8.00, jak w Kanadzie. Oczy same mi się zamykały, ale musiałam wstać.
Kiedy wstałam z łóżka, przeciągnęłam się, rozprostowując wszystkie stawy. Odwróciłam się i ułożyłam pościel. Ani w Los Angeles, ani w Nashville, nie musiałam przejmować się nieporządkiem w moim pokoju. W Stratford nie chciałam podpaść ciotce z niepościelonym łóżkiem, czy ubraniami walającymi się po podłodze.
Zbiegłam po schodach na dół. Ciotka jeszcze chyba spała, ponieważ nie zastałam jej na dole. Wyjęłam z lodówki jogurt naturalny. Mieszając z nim płatki, postało moje standardowe śniadanie. Zjadłam je szybko i wróciłam do mojego pokoju.
Weszłam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę. Wpatrywałam się chwilę w moje odbicie w lustrze. Nigdy nie uważałam siebie za ładną, ale wiedziałam też, że nie jestem brzydka. Raczej taka znośna.
Uznałam, że delikatny make-up nie zaszkodzi. Kalifornijski klimat wpłynął bardzo dobrze na moją cerę. Nie miałam żadnych zaskórników, wiec nie używałam korektora lub podkładu.
Podkreśliłam oczy czarną kredką i eyeliner’em, a długie rzęsy pomalowałam tuszem. Na usta nałożyłam błyszczyk o smaku truskawki. Uśmiechnęłam się do siebie, zadowolona z mojego dzieła i wyszłam z łazienki.
Skierowałam się do garderoby, gdzie przez dziesięć minut dobierałam ubrania i dodatki. Nie byłam jeszcze przyzwyczajona do chłodniejszego klimatu Kanady, więc założyłam leginsy w panterkę, białą koszulkę z krótkim rękawem i czarne, skórzane buty do połowy łydek i złote, okrągłe kolczyki. Gdybym zmarzła, zdjęłam z wieszaka rozsuwaną, czarną bluzę.
Ubrałam się i wrzuciłam większość książek, jakie miałam do torby. Zbiegłam na dół i ponownie skierowałam się do kuchni. Zabrałam z misy owoc, a z szafki butelkę wody. Schowałam je do torby, którą rzuciłam na kanapę w salonie, razem z telefonem i bluzą. Odblokowałam ekran chcąc sprawdzić godzinę. Czekała na mnie wiadomość od Deniki.
Od: Denika
Jestem przed twoim domem. Czarne BMW, nie trudno przegapić ;)
Do: Denika
Już idę. Myślę, że poznam :p
Zgarnęłam z kanapy swoje rzeczy i podeszłam do drzwi. Zdjęłam jeden z dwóch plików kluczy i wyszłam z domu.

Denika miała rację. Jej samochód ciężko było przegapić. Był to jedyny sportowy wóz w tej dziurze. W Los Angeles bym się nie zorientowała, że to Deniki, ponieważ większość mieszkańców Toluca Lake takimi jeździło.
Otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera.
-Heej! – krzyknęłyśmy w tym samym czasie i mocną się przytuliłyśmy.
-Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam. – o mało co nie udusiłam Deniki. Puściłam ją i zapięłam pas bezpieczeństwa.
-Ja za tobą też. Strasznie mi przykro z powodu tego, co cię spotkało.
Sztylet przeszył moje serce, wywołując ból. Do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-Kiedy przyjechałaś do Stratford? – Denika od zawsze potrafiła zmienić temat we właściwym momencie i w tej chwili byłam jej za to niezmiernie wdzięczna. Odetchnęłam kilka razy i otworzyłam oczy.
-Kilka dni temu.
Otworzyłam górną klapkę i spojrzałam na odbicie moich oczu. Nie rozmazałam się i dobrze, bo nie miałabym jak tego naprawić.
-I nie dałaś mi znać, że tu jesteś? Foch na pięć minut z przytupem, półobrotem i melodyjką.
Wybuchłyśmy gromkim śmiechem.
-Przepraszam, że nie dałam ci znać, że jestem w Stratford, ale byłam w zbyt dużym szoku.
-Chciało ci się wyjeżdżać z Kalifornii?
-Tak! Bardzo! Chciałam zostawić moich przyjaciół i moje ulubione sklepy, żeby przyjechać do miasta, w którym jedyną osobą jaką znam, jesteś ty.
Denika zaśmiała się.
-Po co w ogóle pytałam? Też nie chciałabym opuszczać Los Angeles.
-A kto by chciał? Jedyny plus jest taki, że nie będę musiała stać w korku chcąc wyjechać z centrum.
Wjechałyśmy na parking pod budynkiem szkoły. Przyjrzałam się dokładnie budowli. Wyglądem przypominała Malibu High School, gdzie chodziłam jeszcze tydzień temu. Tylko flaga powiewająca na maszcie nie była flagą Stanów, ale Kanady.
Wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy w stronę głównego wejścia.
-Zaprowadzę cię do sekretariatu i poczekam przed nim na…. Cześć, Scott! – Denika pociągnęła mnie w stronę wysokiego chłopaka, stojącego pod jedną z szafek. Miał dość długie, kręcone, czarne włosy i brązowe oczy. – To jest moja przyjaciółka z dzieciństwa. Scott – Miley, Miley – Scott.
-Cześć. – odpowiedzieliśmy podając sobie dłonie.
-Znacie się już, a teraz sorki, ale muszę zaprowadzić Miley do sekretariatu. – Denika pociągnęła mnie w głąb korytarza.
-Den! – Scott wyrównał z nami krok. – Idę z wami, a co myślałaś. Skąd jesteś? – Scott zwrócił się do mnie.
-Ze Stanów. – odpowiedziałam.
-A konkretnie?
-Z Nashville, ale przez ostatnie pięć lat mieszkałam w Los Angeles.
-WOW! Daleko od domu jesteś.
-No co ty?
Cała nasza trójka zaśmiała się. Doszliśmy do drzwi z matowego szkła.
-Sekretariat. Poczekamy na ciebie. – Denika puściła mnie i pokazała ręką na wejście.
Weszłam do środka i podeszłam do biurka, przy którym siedziała kobieta w podeszłym wieku.
-Dzień dobry… - zaczęłam nieśmiało. – Ja miałam przyjść dzisiaj po plan lekcji…
-Ty jesteś tą nową uczennicą z Kalifornii? – potaknęłam. – Imię i nazwisko?
-Miley Cyrus. – sekretarka grzebała chwilę w papierach, po czym podała mi plan zajęć.
-Miłego dnia. – powiedziała oschle.
-Do widzenia. – odpowiedziałam i wyszłam z sekretariatu.
-I jak? – Denika i Scott podeszli do mnie podekscytowani. Denika zajrzała mi do planu, a jej oczy się rozszerzyły. – Witaj w najdziwniejszej klasie w całej szkole.
Spojrzałam pytająco na Denikę.
-Jedyny plus tej klasy jest taki, że chodzę tam ja i Scott, a minusem są dupek i jego ekipa.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
-Chodźmy do sali, bo za dwie minuty dzwonek. – Scott wskazał głową na schody, wiodące na drugie piętro. Ruszyliśmy do klasy.
-Lepiej nie podpadaj McInnes, bo jak się ją wkurzy raz, to się na ciebie uweźmie. A dupka ignoruj.
-Nie wiem, który to.
-Zorientujesz się, po głupim komentarzu, jakim rzuci w twoją stronę.
-Spoooko…
Weszliśmy do sali. Część ławek była już zajęta, ale Denika pociągnęła mnie do wolnej pod oknem. Usiadłyśmy, a Scott za nami. Rozejrzałam się po zebranych uczniach. Wszyscy przyglądali mi się uważnie.
-Kolejna dupa do zaliczenia. – były to słowa wypowiedziane przez chłopaka w skórzanej kurtce, jeansach, Suprach i koszulce w serek. Miał karmelowe oczy, postawione, jasno-brązowe włosy wygolone na bokach i silnie zarysowaną szczękę.
Wywróciłam oczami i skierowałam swój wzrok na Denikę.
-Niech no zgadnę. To właśnie jest król dupków?
-A konkretnie Justin Heartbreaker Bieber.
-Czemu Heartbreaker?
-W szkole znany jest z tego, że zalicza dziewczyny, a potem je upokarza na forum szkoły. Jak mu ulegniesz, to zamieni twoje życie w istne piekło. Jeśli będziesz mu się stawiać, też to zrobi, ale da się go unikać.
-Uległaś, czy nie?
-Nie i teraz usiłuje zamienić moje życie w piekło. Unikam go i nie daję sposobności do tego.
-Jednymi słowy, szkolny podrywacz.
-Tak jakby…
Do klasy weszła nauczycielka. Poinformowała wszystkich, że jestem tu nowa (jakby nie wiedzieli) i poprosiła mnie, żeby opowiedziała krótko o sobie. Gestem ręki pokazała mi, że mam wstać z miejsca.
-Jestem Miley Cyrus. Przyjechałam tutaj z Los Angeles. Wcześniej chodziłam do Malibu High School na pograniczu Malibu i Santa Monica.
-Znasz tu kogoś? – spytała nauczycielka.
-Tak. Denikę znam od dzieciństwa, a Scotta poznałam na przerwie.
-Dziękuję. Możesz usiąść.
Usiadłam i wypuściłam powoli powietrze. Usłyszałam słowa Biebera, skierowane do jednego z chłopaków.
-…Amerykanki jeszcze nie zaliczyłem, ale słyszałem, że są świetne w łóżku. Czas się przekonać…
Wywróciłam oczami i skupiłam się na tym, co mówiła nauczycielka.
-Nie ma to jak liceum… - szepnęłam do Deniki.

-To dopiero początek. – odpowiedziała.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
Oto trzeci rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. W zakładce Bohaterowie pojawiły się dwie nowe postacie. Nie potrafię powiedzieć, kiedy będzie nowy rozdział. Postaram się dodać go do poniedziałku. Jeśli spodobał Ci się rozdział to proszę o skomentowanie. Będę wdzięczna. Jeśli chcesz być informowany/a to napisz swój nick z twittera w komentarzu. Tło od niesamowitej @DameDangerx.
Karolina

10 komentarzy:

  1. Nie żeby coś, ale myślę, że Denika ma coś do JB, bo inaczej tyle by o nim nie gadała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :)
    Czekam na kolejny.
    @Furby_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać następnego ♥
    Świetnie piszesz !!!

    @DameeBelieber

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny *.*
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja od poprzedniego komentarza tylko <3 @DominikaMrz1

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się ;)daj szybko next rozdział @Skittelsowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz <3 czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Hah świetny! Szybko dodaj nn.;)
    @YepIamABatman

    OdpowiedzUsuń
  9. Uhuhu kocham! @KasiaaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowne :3 @OpsMyyKidrauhl

    OdpowiedzUsuń