Obudził mnie tak bardzo
znienawidzony dźwięk. Wzięłam z szafki dzwoniący telefon i wyłączyłam budzik.
Była 6.30. Dawno nie wstawałam tak wcześnie. Lekcje w szkołach w Stanach zawsze
zaczynają się ok. 9.00, a nie o 8.00, jak w Kanadzie. Oczy same mi się
zamykały, ale musiałam wstać.
Kiedy wstałam z łóżka,
przeciągnęłam się, rozprostowując wszystkie stawy. Odwróciłam się i ułożyłam
pościel. Ani w Los Angeles, ani w Nashville, nie musiałam przejmować się
nieporządkiem w moim pokoju. W Stratford nie chciałam podpaść ciotce z
niepościelonym łóżkiem, czy ubraniami walającymi się po podłodze.
Zbiegłam po schodach na dół.
Ciotka jeszcze chyba spała, ponieważ nie zastałam jej na dole. Wyjęłam z
lodówki jogurt naturalny. Mieszając z nim płatki, postało moje standardowe
śniadanie. Zjadłam je szybko i wróciłam do mojego pokoju.
Weszłam do łazienki, gdzie
wykonałam poranną toaletę. Wpatrywałam się chwilę w moje odbicie w lustrze.
Nigdy nie uważałam siebie za ładną, ale wiedziałam też, że nie jestem brzydka.
Raczej taka znośna.
Uznałam, że delikatny make-up nie
zaszkodzi. Kalifornijski klimat wpłynął bardzo dobrze na moją cerę. Nie miałam
żadnych zaskórników, wiec nie używałam korektora lub podkładu.
Podkreśliłam oczy czarną kredką i
eyeliner’em, a długie rzęsy pomalowałam tuszem. Na usta nałożyłam błyszczyk o
smaku truskawki. Uśmiechnęłam się do siebie, zadowolona z mojego dzieła i
wyszłam z łazienki.
Skierowałam się do garderoby,
gdzie przez dziesięć minut dobierałam ubrania i dodatki. Nie byłam jeszcze
przyzwyczajona do chłodniejszego klimatu Kanady, więc założyłam leginsy w
panterkę, białą koszulkę z krótkim rękawem i czarne, skórzane buty do połowy
łydek i złote, okrągłe kolczyki. Gdybym zmarzła, zdjęłam z wieszaka rozsuwaną,
czarną bluzę.
Ubrałam się i wrzuciłam większość
książek, jakie miałam do torby. Zbiegłam na dół i ponownie skierowałam się do
kuchni. Zabrałam z misy owoc, a z szafki butelkę wody. Schowałam je do torby,
którą rzuciłam na kanapę w salonie, razem z telefonem i bluzą. Odblokowałam
ekran chcąc sprawdzić godzinę. Czekała na mnie wiadomość od Deniki.
Od: Denika
Jestem przed twoim domem. Czarne BMW, nie trudno przegapić ;)
Do: Denika
Już idę. Myślę, że poznam :p
Zgarnęłam z kanapy swoje rzeczy i
podeszłam do drzwi. Zdjęłam jeden z dwóch plików kluczy i wyszłam z domu.
Denika miała rację. Jej samochód
ciężko było przegapić. Był to jedyny sportowy wóz w tej dziurze. W Los Angeles
bym się nie zorientowała, że to Deniki, ponieważ większość mieszkańców Toluca
Lake takimi jeździło.
Otworzyłam drzwi i usiadłam na
miejscu pasażera.
-Heej! – krzyknęłyśmy w tym samym
czasie i mocną się przytuliłyśmy.
-Nawet nie wiesz, jak za tobą
tęskniłam. – o mało co nie udusiłam Deniki. Puściłam ją i zapięłam pas
bezpieczeństwa.
-Ja za tobą też. Strasznie mi
przykro z powodu tego, co cię spotkało.
Sztylet przeszył moje serce,
wywołując ból. Do moich oczu zaczęły napływać łzy.
-Kiedy przyjechałaś do Stratford?
– Denika od zawsze potrafiła zmienić temat we właściwym momencie i w tej chwili
byłam jej za to niezmiernie wdzięczna. Odetchnęłam kilka razy i otworzyłam
oczy.
-Kilka dni temu.
Otworzyłam górną klapkę i
spojrzałam na odbicie moich oczu. Nie rozmazałam się i dobrze, bo nie miałabym
jak tego naprawić.
-I nie dałaś mi znać, że tu
jesteś? Foch na pięć minut z przytupem, półobrotem i melodyjką.
Wybuchłyśmy gromkim śmiechem.
-Przepraszam, że nie dałam ci
znać, że jestem w Stratford, ale byłam w zbyt dużym szoku.
-Chciało ci się wyjeżdżać z
Kalifornii?
-Tak! Bardzo! Chciałam zostawić
moich przyjaciół i moje ulubione sklepy, żeby przyjechać do miasta, w którym
jedyną osobą jaką znam, jesteś ty.
Denika zaśmiała się.
-Po co w ogóle pytałam? Też nie
chciałabym opuszczać Los Angeles.
-A kto by chciał? Jedyny plus
jest taki, że nie będę musiała stać w korku chcąc wyjechać z centrum.
Wjechałyśmy na parking pod
budynkiem szkoły. Przyjrzałam się dokładnie budowli. Wyglądem przypominała
Malibu High School, gdzie chodziłam jeszcze tydzień temu. Tylko flaga
powiewająca na maszcie nie była flagą Stanów, ale Kanady.
Wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy
w stronę głównego wejścia.
-Zaprowadzę cię do sekretariatu i
poczekam przed nim na…. Cześć, Scott! – Denika pociągnęła mnie w stronę
wysokiego chłopaka, stojącego pod jedną z szafek. Miał dość długie, kręcone,
czarne włosy i brązowe oczy. – To jest moja przyjaciółka z dzieciństwa. Scott –
Miley, Miley – Scott.
-Cześć. – odpowiedzieliśmy
podając sobie dłonie.
-Znacie się już, a teraz sorki,
ale muszę zaprowadzić Miley do sekretariatu. – Denika pociągnęła mnie w głąb
korytarza.
-Den! – Scott wyrównał z nami
krok. – Idę z wami, a co myślałaś. Skąd jesteś? – Scott zwrócił się do mnie.
-Ze Stanów. – odpowiedziałam.
-A konkretnie?
-Z Nashville, ale przez ostatnie
pięć lat mieszkałam w Los Angeles.
-WOW! Daleko od domu jesteś.
-No co ty?
Cała nasza trójka zaśmiała się.
Doszliśmy do drzwi z matowego szkła.
-Sekretariat. Poczekamy na
ciebie. – Denika puściła mnie i pokazała ręką na wejście.
Weszłam do środka i podeszłam do
biurka, przy którym siedziała kobieta w podeszłym wieku.
-Dzień dobry… - zaczęłam nieśmiało.
– Ja miałam przyjść dzisiaj po plan lekcji…
-Ty jesteś tą nową uczennicą z
Kalifornii? – potaknęłam. – Imię i nazwisko?
-Miley Cyrus. – sekretarka
grzebała chwilę w papierach, po czym podała mi plan zajęć.
-Miłego dnia. – powiedziała
oschle.
-Do widzenia. – odpowiedziałam i
wyszłam z sekretariatu.
-I jak? – Denika i Scott podeszli
do mnie podekscytowani. Denika zajrzała mi do planu, a jej oczy się
rozszerzyły. – Witaj w najdziwniejszej klasie w całej szkole.
Spojrzałam pytająco na Denikę.
-Jedyny plus tej klasy jest taki,
że chodzę tam ja i Scott, a minusem są dupek i jego ekipa.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
-Chodźmy do sali, bo za dwie
minuty dzwonek. – Scott wskazał głową na schody, wiodące na drugie piętro.
Ruszyliśmy do klasy.
-Lepiej nie podpadaj McInnes, bo
jak się ją wkurzy raz, to się na ciebie uweźmie. A dupka ignoruj.
-Nie wiem, który to.
-Zorientujesz się, po głupim
komentarzu, jakim rzuci w twoją stronę.
-Spoooko…
Weszliśmy do sali. Część ławek
była już zajęta, ale Denika pociągnęła mnie do wolnej pod oknem. Usiadłyśmy, a
Scott za nami. Rozejrzałam się po zebranych uczniach. Wszyscy przyglądali mi
się uważnie.
-Kolejna dupa do zaliczenia. –
były to słowa wypowiedziane przez chłopaka w skórzanej kurtce, jeansach,
Suprach i koszulce w serek. Miał karmelowe oczy, postawione, jasno-brązowe
włosy wygolone na bokach i silnie zarysowaną szczękę.
Wywróciłam oczami i skierowałam
swój wzrok na Denikę.
-Niech no zgadnę. To właśnie jest
król dupków?
-A konkretnie Justin Heartbreaker Bieber.
-Czemu Heartbreaker?
-W szkole znany jest z tego, że
zalicza dziewczyny, a potem je upokarza na forum szkoły. Jak mu ulegniesz, to
zamieni twoje życie w istne piekło. Jeśli będziesz mu się stawiać, też to
zrobi, ale da się go unikać.
-Uległaś, czy nie?
-Nie i teraz usiłuje zamienić
moje życie w piekło. Unikam go i nie daję sposobności do tego.
-Jednymi słowy, szkolny
podrywacz.
-Tak jakby…
Do klasy weszła nauczycielka.
Poinformowała wszystkich, że jestem tu nowa (jakby nie wiedzieli) i poprosiła
mnie, żeby opowiedziała krótko o sobie. Gestem ręki pokazała mi, że mam wstać z
miejsca.
-Jestem Miley Cyrus. Przyjechałam
tutaj z Los Angeles. Wcześniej chodziłam do Malibu High School na pograniczu
Malibu i Santa Monica.
-Znasz tu kogoś? – spytała
nauczycielka.
-Tak. Denikę znam od dzieciństwa,
a Scotta poznałam na przerwie.
-Dziękuję. Możesz usiąść.
Usiadłam i wypuściłam powoli
powietrze. Usłyszałam słowa Biebera, skierowane do jednego z chłopaków.
-…Amerykanki jeszcze nie
zaliczyłem, ale słyszałem, że są świetne w łóżku. Czas się przekonać…
Wywróciłam oczami i skupiłam się
na tym, co mówiła nauczycielka.
-Nie ma to jak liceum… - szepnęłam
do Deniki.
-To dopiero początek. –
odpowiedziała.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
Oto trzeci rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. W zakładce Bohaterowie pojawiły się dwie nowe postacie. Nie potrafię powiedzieć, kiedy będzie nowy rozdział. Postaram się dodać go do poniedziałku. Jeśli spodobał Ci się rozdział to proszę o skomentowanie. Będę wdzięczna. Jeśli chcesz być informowany/a to napisz swój nick z twittera w komentarzu. Tło od niesamowitej @DameDangerx.
Karolina
Nie żeby coś, ale myślę, że Denika ma coś do JB, bo inaczej tyle by o nim nie gadała.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
@Furby_xoxo
Już nie mogę się doczekać następnego ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
@DameeBelieber
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
To ja od poprzedniego komentarza tylko <3 @DominikaMrz1
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;)daj szybko next rozdział @Skittelsowa
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz <3 czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńHah świetny! Szybko dodaj nn.;)
OdpowiedzUsuń@YepIamABatman
Uhuhu kocham! @KasiaaOfficial
OdpowiedzUsuńcudowne :3 @OpsMyyKidrauhl
OdpowiedzUsuń