środa, 17 lipca 2013

1. KARA

Samochód jechał autostradą w stronę niewielkiego miasta w prowincji Ontario – Stratford. Prowadząca auto ciotka nie odzywała się do mnie przez całą drogę. Widziała, że nie jestem w nastroju do rozmowy.
Siedziałam na tylnym siedzeniu jej czarnego Range Rover’a i myślałam o dniu, w którym straciłam wszystko. Chcąc zamknąć się wewnątrz mojego umysłu, przez całą drogę słuchałam muzyki.
W tej chwili słuchałam ulubionej piosenki mojej mamy – „November Rain”. Teledysk do tego utworu również opowiada o szczęśliwym życiu i nagłej śmierci.
-Miley! – wyjęłam jedną słuchawkę z ucha.
-Tak?
-Wiem, że jest ci ciężko po stracie rodziny, ale nie odtrącaj mnie. Postaram się sprawić, że znowu się uśmiechniesz, tak jak kiedyś. Proszę cię…
-Nie odtrącam cię. Jesteś moją jedyną rodziną i nie chcę stracić też ciebie.
Ciocia uśmiechnęła się do mnie, a ja tylko odwróciłam wzrok w stronę szyby. Spojrzałam przez nią w idealnej chwili, aby zobaczyć mijaną właśnie tabliczkę z napisem „Stratford”.
Dojechałyśmy do domu ciotki na przedmieściach miasta. Weszłyśmy do niego.
-Przygotowałam dla ciebie pokój na górze. – spojrzałam na schody prowadzące na piętro. - Odpocznij, Miley. Podróż była długa i jest już dość późno.
-Dobranoc. – powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nie miałam zbyt wiele rzeczy. Jedynie to, co ciotka kupiła mi jeszcze w Los Angeles, przed wylotem do Kanady. Wszystkie moje ubrania, kosmetyki, buty, rysunki, gitary itd., wszystko spłonęło. Ostał się mój telefon i schowany pod nakładką „skarb”.
Przypomniałam sobie, po co kupiłam kiedyś mały przedmiot i go ukryłam. Kiedy mieszkałam w rodzinnym Nashville, byłam prześladowana w szkole. Wyzywano mnie, wytykano palcami i robiono wszystko, by zrujnować moje życie.
Pewnego dnia poszłam po szkole do pobliskiego kiosku i kupiłam srebrny przedmiot, którego chciałam użyć. Powiedziałam sprzedawcy, że to na projekt do szkoły. Byłam wtedy dość mała, niewiele starsza od Noie w dniu uśmierci. Bałam się skorzystać ze „skarbu”.
Ku mojemu zaskoczeniu, pożar przetrwała właśnie żyletka, kupiona w Nashville. Przeznaczenie? Możliwe.
Czułam się winna, za śmierć rodziny, ponieważ to ja zostawiłam zapalone świeczki w łazience. Byłam pewna, że to właśnie wznieciło ogień. Na dodatek, byłam jedyną osobą, która przeżyła.
Weszłam do łazienki, zaciskając palce na cienkiej żyletce. Usiadłam na brzegu wanny i dokładnie przyjrzałam się kawałku stali. Nic się nie zmieniła przez te wszystkie lata, kiedy leżała pomiędzy kartami mojego pamiętnika, który również jakimś cudem przetrwał pożar. Przełożyłam ją pod klapkę telefonu na cztery dni przed katastrofą.
Brzegi żyletki były naprawdę ostre. Skóra na moich palcach, których dotykała była delikatnie poprzecinana. Nie leciała mi jednak krew.
Podciągnęłam rękaw bluzy, odsłaniając rękę mniej więcej do łokcia. Moje myśli momentalnie wróciły przed dom, kiedy leżałam na ulicy i z bólem przyglądałam się płomieniom, ciału Noah. Zobaczyłam również roześmiane twarze pozostałych członków rodziny: mamy, taty, Trace’a, Brandi i Braison’a.
Ogromna fala bólu zalała mnie jak tsunami Japonię. Przycisnęłam żyletkę do delikatnej skóry na nadgarstku i przejechałam nią wzdłuż ręki. Na podłodze zaczęła powstawać kałuża szkarłatnej krwi. Ponownie nacięłam nadgarstek, tym razem głębiej.

Wszystko zaczęło dziać się bardzo szybko. Kałuża krwi powiększała się, a ja osuwałam się powoli na podłogę. Widziana przeze mnie łazienka zaczęła się rozmazywać i po chwili zniknęła. Ukarałam sama siebie za śmierć rodziny, a teraz idę na spotkanie z nimi na drugą stronę.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale? Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach, to napiszcie swój nick w komentarzu :) Jeśli podoba się Wam rozdział to, proszę, skomentujcie je. Komentarze motywują mnie do dalszego pisania. Następny rozdział w piątek.
Karolina

14 komentarzy:

  1. Świetny i poruszający. Chcę się dowiedzieć co będzie z Miley. Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJEBISTY, tylko mógłby być troszkę dłuższy ;p

    czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. C U D O W N E! Nie mogę się doczekać następnego i przeczuwam, że będzie jeszcze bardziej zajebisty xoxox

    OdpowiedzUsuń
  5. ahghsdgasaxg świetnie piszesz.
    Czekam na nn . ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż mogę powiedzieć? całkowicie mnie zatkało. piszesz świetnie, naprawdę. tylko rozdziały mogłyby być odrobinę dłuższe. (: poza tym wszystko jest idealne. czekam na dwójkę *:

    czy mogłabyś powiadamiać mnie o nowych rozdziałach? będę wdzięczna (:
    @MalikWeruu

    zapraszam również do siebie. jest dopiero prolog ale mam nadzieję że zajrzysz i skomentujesz. pozdrawiam (:

    www.last-first-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebiscie sie zaczyna informuj mnie o nowych rozdziałach @Styllesowa

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział *.*
    Rozumiem Miley, też bym była zamknięta w sobie w takiej sytuacji.. :< <3
    Buziaczki i weny kochana xx
    Carrie

    P.S
    U mnie prolog :)
    Zapraszam serdecznie <3
    http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie się zapowiada ale trochę krótki. Dałoby się dłuższe? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie się zapowiada. Jestem bardzo ciekawa co będzie z Miley. Weny życzę. Czekam na kolejny rozdział.
    @Furby_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba :)
    Już czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawie się zapowiada, czekam na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń