Samochód jechał autostradą w
stronę niewielkiego miasta w prowincji Ontario – Stratford. Prowadząca auto
ciotka nie odzywała się do mnie przez całą drogę. Widziała, że nie jestem w
nastroju do rozmowy.
Siedziałam na tylnym siedzeniu
jej czarnego Range Rover’a i myślałam o dniu, w którym straciłam wszystko.
Chcąc zamknąć się wewnątrz mojego umysłu, przez całą drogę słuchałam muzyki.
W tej chwili słuchałam ulubionej
piosenki mojej mamy – „November Rain”. Teledysk do tego utworu również opowiada
o szczęśliwym życiu i nagłej śmierci.
-Miley! – wyjęłam jedną słuchawkę
z ucha.
-Tak?
-Wiem, że jest ci ciężko po
stracie rodziny, ale nie odtrącaj mnie. Postaram się sprawić, że znowu się
uśmiechniesz, tak jak kiedyś. Proszę cię…
-Nie odtrącam cię. Jesteś moją
jedyną rodziną i nie chcę stracić też ciebie.
Ciocia uśmiechnęła się do mnie, a
ja tylko odwróciłam wzrok w stronę szyby. Spojrzałam przez nią w idealnej
chwili, aby zobaczyć mijaną właśnie tabliczkę z napisem „Stratford”.
Dojechałyśmy do domu ciotki na
przedmieściach miasta. Weszłyśmy do niego.
-Przygotowałam dla ciebie pokój
na górze. – spojrzałam na schody prowadzące na piętro. - Odpocznij, Miley.
Podróż była długa i jest już dość późno.
-Dobranoc. – powiedziałam i
poszłam do swojego pokoju. Nie miałam zbyt wiele rzeczy. Jedynie to, co ciotka
kupiła mi jeszcze w Los Angeles, przed wylotem do Kanady. Wszystkie moje
ubrania, kosmetyki, buty, rysunki, gitary itd., wszystko spłonęło. Ostał się
mój telefon i schowany pod nakładką „skarb”.
Przypomniałam sobie, po co
kupiłam kiedyś mały przedmiot i go ukryłam. Kiedy mieszkałam w rodzinnym
Nashville, byłam prześladowana w szkole. Wyzywano mnie, wytykano palcami i
robiono wszystko, by zrujnować moje życie.
Pewnego dnia poszłam po szkole do
pobliskiego kiosku i kupiłam srebrny przedmiot, którego chciałam użyć.
Powiedziałam sprzedawcy, że to na projekt do szkoły. Byłam wtedy dość mała,
niewiele starsza od Noie w dniu uśmierci. Bałam się skorzystać ze „skarbu”.
Ku mojemu zaskoczeniu, pożar
przetrwała właśnie żyletka, kupiona w Nashville. Przeznaczenie? Możliwe.
Czułam się winna, za śmierć rodziny,
ponieważ to ja zostawiłam zapalone świeczki w łazience. Byłam pewna, że to
właśnie wznieciło ogień. Na dodatek, byłam jedyną osobą, która przeżyła.
Weszłam do łazienki, zaciskając
palce na cienkiej żyletce. Usiadłam na brzegu wanny i dokładnie przyjrzałam się
kawałku stali. Nic się nie zmieniła przez te wszystkie lata, kiedy leżała
pomiędzy kartami mojego pamiętnika, który również jakimś cudem przetrwał pożar.
Przełożyłam ją pod klapkę telefonu na cztery dni przed katastrofą.
Brzegi żyletki były naprawdę
ostre. Skóra na moich palcach, których dotykała była delikatnie poprzecinana.
Nie leciała mi jednak krew.
Podciągnęłam rękaw bluzy,
odsłaniając rękę mniej więcej do łokcia. Moje myśli momentalnie wróciły przed
dom, kiedy leżałam na ulicy i z bólem przyglądałam się płomieniom, ciału Noah.
Zobaczyłam również roześmiane twarze pozostałych członków rodziny: mamy, taty,
Trace’a, Brandi i Braison’a.
Ogromna fala bólu zalała mnie jak
tsunami Japonię. Przycisnęłam żyletkę do delikatnej skóry na nadgarstku i
przejechałam nią wzdłuż ręki. Na podłodze zaczęła powstawać kałuża szkarłatnej
krwi. Ponownie nacięłam nadgarstek, tym razem głębiej.
Wszystko zaczęło dziać się bardzo
szybko. Kałuża krwi powiększała się, a ja osuwałam się powoli na podłogę.
Widziana przeze mnie łazienka zaczęła się rozmazywać i po chwili zniknęła.
Ukarałam sama siebie za śmierć rodziny, a teraz idę na spotkanie z nimi na
drugą stronę.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki:
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale? Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach, to napiszcie swój nick w komentarzu :) Jeśli podoba się Wam rozdział to, proszę, skomentujcie je. Komentarze motywują mnie do dalszego pisania. Następny rozdział w piątek.
Karolina
Świetny i poruszający. Chcę się dowiedzieć co będzie z Miley. Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY, tylko mógłby być troszkę dłuższy ;p
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne :)
czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi się czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńC U D O W N E! Nie mogę się doczekać następnego i przeczuwam, że będzie jeszcze bardziej zajebisty xoxox
OdpowiedzUsuńahghsdgasaxg świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn . ♥
cóż mogę powiedzieć? całkowicie mnie zatkało. piszesz świetnie, naprawdę. tylko rozdziały mogłyby być odrobinę dłuższe. (: poza tym wszystko jest idealne. czekam na dwójkę *:
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś powiadamiać mnie o nowych rozdziałach? będę wdzięczna (:
@MalikWeruu
zapraszam również do siebie. jest dopiero prolog ale mam nadzieję że zajrzysz i skomentujesz. pozdrawiam (:
www.last-first-love.blogspot.com
zajebiscie sie zaczyna informuj mnie o nowych rozdziałach @Styllesowa
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *.*
OdpowiedzUsuńRozumiem Miley, też bym była zamknięta w sobie w takiej sytuacji.. :< <3
Buziaczki i weny kochana xx
Carrie
P.S
U mnie prolog :)
Zapraszam serdecznie <3
http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/
Fajnie się zapowiada ale trochę krótki. Dałoby się dłuższe? ;)
OdpowiedzUsuńtak. następny jest dłuższy
UsuńFajnie się zapowiada. Jestem bardzo ciekawa co będzie z Miley. Weny życzę. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń@Furby_xoxo
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny rozdział <3
ciekawie się zapowiada, czekam na kolejny : )
OdpowiedzUsuń