PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE NOTATKĘ POD PROLOGIEM.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Cały otaczający mnie świat
stracił swoje barwy. Widziałam jedynie otaczającą mnie ciemność i jaskrawe
płomienie łapczywie pożerające jedyne miejsce, gdzie mogłam być sobą. Przecież
jeszcze pół godziny temu wszystko było w porządku.
Siedziałam z rodzicami i
rodzeństwem w salonie i oglądaliśmy razem „Władcę Pierścieni: Powrót Króla”.
Zajadaliśmy się przygotowanym przez mamę popcornem i pizzą. Byliśmy zwykłą,
szczęśliwą, amerykańską rodziną. Rodzice mieli razem piątkę wspaniałych dzieci.
Jako rodzeństwo prawie nigdy się nie kłóciliśmy. Zawsze sobie pomagaliśmy.
Nawet nie wiem, jak wybuchł
pożar. Obudziłam się na ulicy, ponieważ strażak wyniósł mnie z domu, który
właśnie pożerały płomienie. Nie widziałam nikogo znajomego. Nikogo z rodziny.
Podszedł do mnie lekarz i zaczął
wypytywać, czy nic mi nie jest. Słyszałam jego słowa jakby z daleka. Nie
potrafiłam mu odpowiedzieć mimo, że czułam przeszywający ból w prawym boku.
Zauważyłam, że jeden ze
zgromadzonych ludzi niesie na rękach drobne, osmolone ciało. Noah!
Usiłowałam wstać z ziemi i podbiec do siostry, jednak przytrzymano mnie przy zimnej drodze. Krzyczałam i wyrywałam
się, powodując jeszcze większy ból w okolicach rannego boku.
-Ona nie żyje. Podobnie jak
wszyscy inni. – to były jedyne wyraźnie usłyszane przeze mnie słowa.
Nie! Nie! Ona nie może być martwa! Ma tylko dziesięć lat! To nie może
być prawda!
Moje myśli skupiały się wokół
mojej małej siostrzyczki, która już nigdy nie spojrzy na mnie swoimi
błękitnymi, roześmianymi oczami. Zaczęłam krzyczeć, że Noie nie jest martwa, że
żyje. Wyrywałam się i chciałam dostać się do płonącego domu, by dołączyć do
rodziny. Poczułam delikatne ukłucie w ramię i po chwili wszystko się rozpłynęło
w nicość.
Obudziłam się w jasnym
pomieszczeniu. Meble, ściany, wszystko było białe. Umarłam? Nie. Byłam w
szpitalu. Powiedziano mi co się wydarzyło. Nie mogłam w to uwierzyć. Dlaczego
przeżyłam akurat ja? Dlaczego nie mogłam dołączyć do rodziny po drugiej
stronie, w tym lepszym świecie?
Powiedziano mi, że opiekę nade
mną obejmie siostra taty, mieszkająca w Stratford, w Kanadzie. Nie chciałam z
nią zamieszkać. Chciałam jedynie umrzeć i nie rozumiałam, dlaczego mi na to nie
pozwolono, kiedy była ku temu okazja.
Spytałam, jaki dzisiaj dzień.
Odpowiedziano, że 6 stycznia. Wczoraj Noah skończyła dziesięć lat. Dlaczego pożar wybuchł w dniu jej urodzin?!
Po dwóch dniach wyszłam ze
szpitala i pojechałam z ciotką Lilly do Stratford.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
OD AUTORKI:
Oto prolog opowiadania. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Pierwszy rozdział ukarze się najprawdopodobniej w środę. Jeśli czytacie rozdział, to proszę o szczere komentarze pod nim. Bardzo mi zależy na Waszych opiniach, ponieważ one motywują mnie do dalszej pracy. Jeśli chcecie, żebym informowała Was o nowych rozdziałach, to napiszcie swój nick z twittera w komentarzu lub na moim profilu.
Karolina
-----------------------------------------------------------------------------------------------
OD AUTORKI:
Oto prolog opowiadania. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Pierwszy rozdział ukarze się najprawdopodobniej w środę. Jeśli czytacie rozdział, to proszę o szczere komentarze pod nim. Bardzo mi zależy na Waszych opiniach, ponieważ one motywują mnie do dalszej pracy. Jeśli chcecie, żebym informowała Was o nowych rozdziałach, to napiszcie swój nick z twittera w komentarzu lub na moim profilu.
Karolina
Jejku.. Smutny początek, straciła tyle na samym starcie życia :<. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału xx
OdpowiedzUsuńCaroline
Wpadniesz i zostawisz coś po sobie? Z góry dziękuję xx
http://unfaithful-fanfiction.blogspot.com/
Chcę już pierwszy rozdział! To jest świetne!
OdpowiedzUsuńŚwietny! Za raz czytam dalej :***
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Nareszcie taki jakiś inny, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.;)
OdpowiedzUsuńJak byś mogła mnie informować.
@YepIamABatman
jest świetny! uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuń