Radzę przygotować chusteczki
Lot do Los Angeles minął
spokojnie. Przespałam większość czasu, leżąc z głową na kolanach Justina. Nie
wiem, co robiła Dan, ale jak się obudziłam, spała ze słuchawkami w uszach.
Justin obudził się zaraz po tym, jak podniosłam się z jego kolan. Byliśmy wtedy
nad Nevadą i zostało około dwóch godzin lotu. Przegadaliśmy cały pozostały
czas. Lądowanie przebiegło bez problemu i już po dwudziestu minutach wyszliśmy
na spalony Słońcem teren lotniska LAX. Musieliśmy czekać chwilę przed
terminalem, bo Danielle „zapomniała” zadzwonić po taksówkę tuż po wyjściu z
samolotu.
Miasto wrzało życiem, kiedy
jechaliśmy przez centrum w kierunku Północnego Hollywood, gdzie stała luksusowa
willa rodziców Danielle. Mijaliśmy wszystkie znane mi miejsca, stacje metra i
ulice. Przejeżdżając obok Mac Arthur’s Park, zauważyłam grupkę uczniów, która
zwiała ze szkoły.
Na wjeździe na autostradę był
niemały korek. Staliśmy z pół godziny i ruszyliśmy dalej. Od razu po
przyjeździe do ogromnej willi z basenem poszliśmy spać. Dan zajęła swój dawny
pokój, a ja z Justinem jeden z gościnnych.
Nie mogłam spać. Budziłam się
kilka razy przez koszmary pełne McCanna, Blaise’a i żywych trupów ciotki,
rodzeństwa i rodziców. Wysunęłam się spod kołdry i wyszłam z pokoju, nie budząc
Justina. Cicho przeszłam przez korytarz do pokoju Danielle i weszłam do środka.
Stewart siedziała na łóżku z laptopem na kolanach i oglądała „Underworld:
Evolution”.
-Masz jakieś szorty, legginsy czy
cokolwiek? – rzuciłam, siadając obok niej na łóżku.
-Idziesz biegać? – zastopowała
film i położyła złośliwe urządzenie na poduszce obok.
-Siedziałam pięć godzin w
samolocie. Muszę rozprostować nogi, ale nie. Nie idę biegać, tylko do skate
parku.
-Koszulkę też chcesz? – Dan
wstała z łóżka i skierowała się do garderoby.
-Nie, dzięki. Mam swoją. –
Stewart wyjęła z jednej z szuflad obcisłe, czarne szorty i rzuciła mi je. –
Dzięki. Jakby Justin pytał o mnie to powiedz mu, że wyszłam na deskę. Wracam za
jakieś dwie godziny.
-Dobra.
Wyszłam z pokoju Danielle i cicho
wróciłam do swojego. Justin spał na brzuchu i nie zapowiadało się, że obudzi
się w ciągu najbardziej godziny. Wyjęłam z torby luźną koszulkę z napisem Vans
i weszłam do łazienki. Szybko się przebrałam i związałam włosy w wysokiego
kucyka. Wychodząc z pokoju, zabrałam jeszcze czarne Vansy, telefon, słuchawki i
okulary przeciwsłoneczne. Zbiegłam po schodach i założyłam buty. Wstąpiłam
jeszcze do garażu po jedną z kilku desek Dan i wyszłam z domu. Słońce raziło
mnie w oczy, więc zsunęłam okulary na noc. Włączyłam muzykę, uprzednio wkładając
do uszu słuchawki (muzyka). Wyszłam za ogrodzenie i rzuciłam deskę na ziemię. Chodnik
był mocno pochyły, bo Lincoln’s Street biegła w górę jednego z wzgórz
Hollywood. Szybko nabrałam prędkości.
***
Skate park w Północnym Hollywood
nie należał do moich ulubionych, ale muszę się nim zadowolić na razie. Rampy
nie są porównywalne z tymi na LA X-Games, ale nie są też niskie. Znalazłam
jedną pustą w głębi parku i wdrapałam się na szczyt.
Jazda na desce zawsze pomagała mi
się rozluźnić po ciężkich dniach, kłótniach z rodzicami, przyjaciółmi i
rodzeństwem – głównie Braisonem. Moi znajomi palili jointy, ćpali kokainę,
heroinę i chuj wie co jeszcze, pili hektolitry alkoholu, ale nie ja. Ja,
Danielle i Yoko zawsze chodziłyśmy do skate parków lub na zakupy, gdzie
zapominałam o problemach. Dzisiaj nie miałam takiej radości z jazdy na desce.
Czułam się obserwowana, chociaż nikogo nie było w pobliżu. Beznadziejne
uczucie, ale jednak czułam ogromny dyskomfort. Zatrzymałam się na podeście,
kiedy dostałam sms’a. Zastopowałam muzykę i odczytałam wiadomość.
Krew w moich żyłach zrobiła się
lodowata. Moje przeczucia były słuszne. W parku rozległ się huk wystrzału.
Danielle’s POV
Dochodziła pierwsza w nocy, a
Miley nadal nie wróciła. Justin od jakiś trzech godzin odchodził od zmysłów.
Teraz nawet ja zaczynałam się o nią martwić. Nigdy nie wracała tak późno, a
znam ją w chuj długo. Poza tym, mówiła, że wróci w ciągu dwóch godzin, a minęło
prawie sześć. Gdyby kogoś spotkała to by mi wysłała smsa, że będzie później.
-Idę jej poszukać. – Justin wstał
z krzesła barowego w kuchni.
-Nie! Zgubisz się nie znając tej
dzielnicy.
-Próbowałaś do niej dzwonić? –
rzucił zajadle.
-Tak, ale nikt nie odbierał.
-Właśnie. Coś jej się kurwa
stało, a ja mam tu siedzieć.
-Jeśli nie wróci do rana to
zgłoszę zaginięcie na policji.
-Nie mam zamiaru czekać do rana.
-Ja pierdolę… - mruknęłam pod
nosem. – Na pewno wró…
Moja wypowiedź została przerwana
przez pukanie do drzwi. Miley by nie pukała, więc to nie ona. Jęknęłam głośno i
powlokłam się do drzwi. Kto normalny puka do domu o pierwszej w nocy? Wyjrzałam
przez wizjer i zamarłam z przerażenia. Chwilę wpatrywałam się w osobę stojącą
po drugiej stronie, po czym szeroko otworzyłam drzwi.
-Przepraszam, że niepokoję o tak
późnej porze, ale to bardzo ważna sprawa.
-Co się stało, panie władzo? –
obawa rosła z każdą sekundą. Co Miley zrobiła, że policja tu przyjechała?
-Zna pani Miley Cyrus, prawda?
-Znam ją. Co zrobiła?
-Nic nie zrobiła, ale około
trzech godzin temu dostaliśmy telefon z parku w Północnym Hollywood. – żołądek
zaczął mi się skręcać ze strachu. – Miley Cyrus została zamordowana na jednej z
ramp. Proszę pani? Proszę pa… - ciemność pochłonęła mnie w sekundzie.
Nobody’s POV
Na pogrzeb przyszła większość
szkoły Malibu High School: uczniowie z rodzicami, nauczyciele i wielu innych.
Pattie przyleciała z Kanady, żeby wesprzeć Justina w tych ciężkich chwilach.
Państwo Stewart nie dali rady przylecieć z Singapuru, gdzie mieli spotkanie z
przedstawicielami firmy, w którą zamierzali zainwestować. Danielle stała razem
z Yoko, Austinem i Justinem. Łzy spływające z ich oczu mieszały się z ulewnym
deszczem, który gnębił Los Angeles od dwóch dni. Temperatura powietrza znacznie
spadła.
Na pogrzebie nie zabrakło również
sprawcy morderstwa. Jason McCann stał pod jednym z drzew na wzgórzu i z
zadowoleniem obserwował, jak zakopują trumnę obok grobu rodziców dziewczyny.
Dopiął swojego celu i wypełnił zadanie od swojego szefa. Z zadowoleniem będzie
mógł wysłać mu zdjęcie załamanego Biebera i kamiennego nagrobka z
wygrawerowanym imieniem, nazwiskiem i datą śmierci swojej ofiary.
Tak oto kończy się ta nieszczęśliwa historia. Miley połączyła się z
rodziną w zaświatach, a Justin po miesiącu znalazł sobie kolejną dziewczynę i
zapomniał o tragicznej śmierci Cyrus.
że co omg nie jak mogłaś mi to zrobić. nie spodziewałam się, że to już koniec i w ogóle miley nie jezu aszdxfcgvhjfs :(((((((
OdpowiedzUsuńświetne szkoda że to już koniec / polish__fan
OdpowiedzUsuńJak każdy rozdział w tym opowiadaniu jest świetny ;) Szkoda, że to już koniec tej historii liczyłam na to, że jeszcze będzie kilka rozdziałów :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobre opowiadanie będzie mi już teraz siedzieć w mojej głowie ;D
Czekam na kolejne opowiadanie pisane przez Ciebie, ponieważ masz niesamowity talent ;) Miłego wieczoru ;)
Ojej jak smutnooo :((((( , ale ogólnie rozdział świetnie napisany ;)
OdpowiedzUsuń@Lovedreams_x
Serio "znalazł sobie nową dziewczynę"????
OdpowiedzUsuńomg takie zakończenia to się nie spodziewałam, szkoda ze to koniec :(
OdpowiedzUsuńco? nie.. dlaczego już koniec? smutno mi troszku ;//
OdpowiedzUsuń